Była szczęśliwa, zakochana, żyła w swoim własnym świecie, nie obchodziły ją szepty i rady innych ludzi, cieszyła się tym co miała, każdą chwilą spędzoną w jego ramionach, myślała, że kolorowe flamastry na zawsze zostaną kolorowe i nigdy, przenigdy nie wyblakną. Kiedy zrozumiała prawdziwy sens tego wszystkiego, co było dla niej szczęściem, kiedy prawda okazała się blefem, zrozumiała, że nawet "Perwoll" do odnawiania kolorów tutaj nie pomoże.
|