Nie mam pojęcia czy owy stan mogę nazwać dojrzewaniem, czy też szczeniackim zachowaniem. Na półce leżą porozrzucane kartki, parę ołówków i kawa. Zamiast baśni o cudownych księżniczkach, poustawiane są opakowania z papierosami. Równie dobrze zadbałam o nie, jak o książki; ustawiłam od A do Z. Nie czytam już żadnej z historii o 20;00 przed pójściem spać. Teraz mój system jest ciut inny. Po długiej kąpieli, nabalsamowaniu ciała i przebraniu się w za dużą koszulę po nim, przychodzi takie skurwysyńskie coś, czym jest tęsknota. Zbliża się północ, a ja wybieram z mojej kolekcji nie książkę, lecz papieros. Łapię kawę i notatnik z długopisem, po czym siadam na hamak. Bujam się, bujam swoje myśli, bujam marzenia.Piszę o miłości, tej, którą chciałabym przeżyć.Jestem księżniczką, a mój książę właśnie wyszedł z mojego piekarnika, w którym piekłam ciasto miłości. Biorę łyk kawy. Zaciągam się papierosem. Staję się tą, która pisze, a nie czyta. Jednego nie wiem, dojrzałam czy zgłupiałam?
|