otulona ręcznikiem bólu, siedzę na zimnym parapecie, patrząc jak łzy deszczu spływają powolnie po szybie.. obserwując zabieganych ludzi łykam herbatę pełną nadziei, którą przytłacza para bezradności. a na niebie tylko chmur atrament, przykrywa radość słońca..
|