Przechodzę mostem z tęczy utkanym pomiędzy wszystkimi wspomnieniami. Błękitną ścieżką podążam w rozkoszną dolinę twych ramion i czuję na swojej twarzy najpiękniejsze dotknięcie miłości, które głodnymi wargami zbieram z twojego ciała. Każdym dotykiem rysujesz mi nowe życie, otwierasz oczy mądrością swojego serca a potem jasną smugą wiatru malujesz na moich rzęsach zamyślenie. Zielonym spojrzeniem przepełniasz moje dłonie i z cichym pomrukiem rozpędzasz chmury w myślach. Robisz najlepszą kawę pod słońcem, którą wypijam po dwóch godzinach. Dopóki nie ściągniesz mnie na ziemię wśród pomarańczowych okien będę trwać zanurzona w drogich wspomnieniach i owijać wokół palców nitki wiersza. To piękna kraina... Moja i Twoja... Ciepłym oddechem unoszona lekko, kołysana czułym szeptem w smudze światła, zapisana w sercach siedem razy - jak tylko chwile. I choć tęsknota spala mnie na popiół, składam hołd najszczerszym uczuciom, z pokorą przyjmując tamto rozstanie.
|