Siedzę znowu przed kompem smutna muzyka w tle
czemu jestem jak ColdreX który rozpuszcza się
czemu życie jak we mgle nie widzę cię
nie widzę siebie i ludzi którzy kochają mnie.
To nie jest sen wychodzę na ulice na głowie kaptur
wokół ludzie z pięknem życiem ja swojego nie doceniam
idę w głąb tego miasta dla niego jestem nikim i mówię basta.
Przyśpieszam kroków w końcu zaczynam biec łza płynie po poliku
i przechodzi mnie dreszcz wychodzę na ulice i widzę światła
pisk opon krzyk kobiet i powieka opadła niema już problemów
i zawistnych ludzi nagle słyszę delikatny głos i ktoś mnie budzi
gdzie ja jestem jak tu bajecznie spokojnie chłopcze
czeka cię życie wieczne.
|