Pójdę któregoś dnia.. Usiądę w Nasze miejsce. Wspomnienia zaatakują mnie jak... Jak co? Nawet nie umiem znaleźć na to słów. Niezależnie od tego, jaki epitet tu przypiszę, i tak nie wyrażę tego, co dzieje się w środku, jak umiera jakaś cząstka mnie... I nie ma tu mowy o zmartwychwstaniu.
|