Kłócili się. On twardy jak głaz chłopak, który nie okazywał uczuć, teraz był bezsilny. Ona wrażliwa dziewczyna postawiła na swoim i udawała twardą. Kochał ją. Nie chciał zranić, nie uwierzyła. Powiedziała, że to koniec. Koniec czegoś co właściwie się nie zaczęło. Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. To koniec, wyszeptała delikatnym głosem. I wyszła. Nie dał rady. A twardy chłopak, rozkleił się jak dziecko.
|