-eej no nie płacz już. proszę.-wyszeptał. zaczął mnie głaskać po głowie.-już-powiedziałam łkając.-dobra kupie ci ten zamek. kupie ci go. ale przestań.-powiedział. -nie chce.-wyszeptałam, uspokajając się. -dobra mogę się nawet z tobą hajtnąć, ale do cholery przestań już płakać.-spojrzałam na niego zdumiona. kolejny raz nie powstrzymując łez.-cholera jasna.! co ja znowu takiego powiedziałem.!-krzyknął. a ja tuląc się do niego. łkałam dalej czując, że mam wszystko o czym marzyłam przez całe życie.
|