"wszyscy to oryginalni, jak paszczka CD-ROM'ów" nuciłam w głowie próbując rozplątać supełki na białych słuchawkach. udało się, pozostało tylko włączyć i wcisnąć play. dać zagubionym myślą trochę spokoju, powiedzmy relaksu. siedziałam na niewygodnych fotelach starego autobusu nie zwracając uwagę na innych ludzi. byłam tylko ja i ostr, kiedy ktoś jednym zwinnym ruchem wyjął mi słuchawkę z uszu. "mogę posłuchać razem z tobą?" spytał z szarmanckim uśmiechem, kiedy ja z maślanymi oczami odpływałam już do innego świata.
|