Zwracasz mi uwagę i wymawiasz zbyt głośno słowa.
Ty - którego nie potrafię, a chciałabym ogarnąć i zrobić coś w sposób, do którego przywykłeś. Bo dla Ciebie zawsze mógł się tylko śnić sad lub Ona. To niestety za mało, żeby zasypiać spokojnie. Przecież mam za ciężkie sny i wypełniam cudze miejsca swoim rozłożystym cieniem w nadziei, że nie będziesz próbował mnie nikim zastąpić. A Ty nadal zbierasz resztki utraconych światów, przypominając mi, że jestem tu tylko na chwilę.
Najpierw między nami był czas wyciągania drzazg i bólu spod skóry. Skóra pęka. Pokazują się wyschnięte koryta rzek. W miejscu naszych blizn nie ma miejsca na szczęśliwe zakończenia. Wiem, że czasem mnie kochasz.
|