Różnie na niego wołali. Często słyszał 'plastuś', nawet mu to nie przeszkadzało. Zranił ją. Piepszony bachor myślał, że może wszystko, jego głupie odzywki nie dawały jej spokoju. Któregoś dnia nie wytrzymała, po prostu podeszła i na cały głos wykrzyczała: A ty plastuś wypierdalaj do swojego piórniczka i zamknij ryj! [pomaranczowelato]
|