w powietrzu unosił się zapach palonej marichuany. wkoło pełno było dobrze porobionych ludzi. każdy praktycznie miał swój świat. siedziała na balkonie paląc peta i pijąc piwo - kompletny chillout. świat wydawał się być piękny a myśli pozwalały na pozytywną postawę. nagle dostała smsa - następny z kolejkcji tych , które doprowadzają ją do łez. chwilę po odczytaniu poleciały Jej łzy - znów On, znów miał pretensje, znów był o coś zły. nie wytrzymała. rozdzieliła na stole kreski dowodem - który rzekomo miał ukazywać Jej dorosłość i pełną odpowiedzialnośc. ze łzami w oczach wciągnęła biały proszek - znów przez Niego pakuje się w to bagno.
|