Siedzę na parapecie z nogami zawieszonymi w powietrzu na wysokości 12 piętra, łzy spływają mi po policzkach, czuję jak serce nerwowo bije, przyśpiesza puls, dopijam ostatni kieliszek wódki, zaciągam się porządnie papierosem, wiem że już czas skończyć to cierpienie, które zabija mnie od środka. Zamykam oczy , widzę nasz ostatni pocałunek, z uśmiechem na twarzy wyszeptuję KOCHAM CIĘ I NIGDY NIE PRZESTANĘ , odpycham się od okna i lecę w dół, wreszcie czuję spokój, ostatni raz przywołuję w pamięci Twoją twarz i koniec , ciemność.
|