czasem zastanawiam się nad tym co by było gdyby. gdyby to mnie mama poroniła, a nie mojego niedoszłego nienarodzonego brata. gdybym się nigdy nie urodziła. mój największy przyjaciel na świecie miałby całkiem inne życie. beze mnie. może i nawet lepsze. kumple mieliby jakąś inną laskę z którą robili wszystkie te dziwne akcje. ja nie siedziałabym teraz w swoim ciemnym pokoju na parapecie tylko i wyłącznie przy świetle laptopa. nie myślałabym nad tym wszystkim, a łzy nie wypływałyby obficie z moich błękitnych tęczówek. nie zaznałabym nigdy szczęścia, miłości i smutku. nie zobaczyłabym nigdy najpiękniejszego uśmiechu pod słońcem. wszystko byłoby inaczej. może lepiej.
|