Tak niewiele ze mnie we mnie zostało...
Chciałam świat do góry nogami przewrócić, a Pan mi cierpliwie tłumaczył, że nie da się go przesunąć nawet o milimetr. I ja dalej w to nie wierzę, choć ufam Panu bezgranicznie.
Patrzę na tę wyciągniętą rękę i się boję. Że znów stchórzę, znów ucieknę i że zniknie. I tak trwam wpatrzona w nią z zachwytem. A na więcej brak odwagi.
Bo ja Pana, proszę Pana kocham. Ale o tym to już nie wie nawet Pan
|