cz. I - nie, nie przychodź do mnie już, proszę nie teraz, byłam tak daleka od tego uczucia, a ono znowu przychodzi, ale ja juz nie chce, nie mam siły się z nim użerać... gnębi mnie, nie daje mi oddychać. wyjdź z mojej głowy, wyjdź ze mnie. odejdź! ta chwila jest najlepsza by umrzeć, chce tego, oddychaj! umiera we mnie wszystko, nawet oddech. "uratuj mnie!- wołała ostatkiem sił, pusta prośba idiotki. Boże, jeżeli mnie nienawidzisz - umrę. nic Ci nie powiem, co u mnie. nic, boisz się? czego? myślę, że coś trzyma mnie za nogę i nie pozwala mi unieść się w góre. zamknij oczy - uwierz zobaczysz więcej. nieświadomi niczego - ona umiera, głupcy. będziecie żałować. ale nie bójcie się, będę patrzeć na was z dołu, bo chyba tylko tam idą tacy jak ja. wybaczysz mi? uwielbiam ból który sobie zadaje, ale jest ciągle za słaby by zagłuszyć ten psychiczny.
|