I dzisiaj stojąc nad Twoim grobem zastanawiałam się, dlaczego. Dlaczego nie ma Cię tu ze mną. Powinniśmy teraz siedzieć na placu zabaw i się wygłupiać na ślizgawce - jak co roku. Czułam, że to moja wina - tak po prostu to czułam. Nagle ktoś mnie objął w pasie. 'Kochanie to nie Twoja wina. Proszę Cię, nie zamartwiaj się. Powinnaś się cieszyć, że Ona jest teraz w innym, lepszym świecie. I każdego dnia Cię obserwuje, rozumiesz?' rozumiałam Cię doskonale ale nie mogłam się z tym pogodzić. dalej nie mogę..
|