To co odeszło, to przeszłość, licz się z tym, to nie odkrycie.
Prawdziwych przyjaciół na palcach ręki zliczę. Z nimi melanżuję, razem z nimi liczę, o lepszą przyszłość walczę, z nimi fałsz niszczę.
Sama na siebie liczę. Chociaż znieczulica już w mych oczach życie mego ja nie przegram.
Za siebie mogę ręczyć, przyszłam tu by żyć, nie odpierdalać lipę, nachapać się i się zmyć.
Ulicznej poezji szept, zioło z blety lek. Przed prawdą nie uciekniesz, niezależnie jak byś biegł,
gdzie byś się nie zaszył.
Jesteśmy młodzi, wiemy co jesteśmy warci, co widziały me oczy, nie chciałabym zobaczyć - wara
- jeden modli się by doczekać rana, dorośnie a młodość jak kartka wyrwana.
|