Tylko właściwie dlaczego? Przecież stoimy już przed drzwiami, na progu przed tabliczką "Dorosłość". Nareszcie jesteśmy na tyle "duzi", żeby dosięgnąć do dzwonka. Ale palce kurczowo zaciskają się w pięści. Dlatego korzystamy z tych ostatnich chwil, które możemy spędzić w tym miejscu, na przedsionku. Siadamy na podłodze, i otwieramy walizkę z którą przyszliśmy. Po kolei wyciągamy z niej dźwięki, kształty, obrazy i oglądamy bardzo dokładnie. Na chwilę przenosimy się do "tamtych czasów", które jeszcze trochę trwają, ale już bardziej mijają. W końcu jednak jesteśmy gotowi. Gotowi aby wstać, spakować z powrotem wszystkie szpargały, przykryć je warstwą kurzu, który zdmuchniemy znów niebawem, ale tym razem już za tymi drzwiami, w które wchodzimy z uśmiechem i nadzieją.`
|