Leząc na trawie, spoglądał raz na chmury płynące leniwie po błękitnym niebie,
a raz na liść o barwie brązowo-zielonej spadającej w spowolnionym tempie z drzewa.
Wstając , wziął kamień do ręki , zamachnął się i rzucił donikąd . Spojrzał w niebo i zrozumiał że ,
musi zmienić monotonność swego życia
|