Słońce gaśnie... Zaczyna się samotność w kręgu własnym. Koniec dnia. Lodowy uśmiech księżyca usypia moje serce. Uszy nadsłuchują kołatania pełni życia, lecz pulsuje tylko cisza. Za oknem mrok przenika do szpiku kości. Pośród blasku gwiazd srebrzystego mrozu wyglądam ciebie, a widzę ciemny natłok nocy... I czuję bolesne kłucie tęsknoty...
|