"Opowiedział mi on historie zamiatacza ulic, który mówi, że zamiata zawsze do najbliższego zakrętu, a potem patrzy dalej. Czasem mamy przed sobą nieskończenie długą ulicę, że wydaje sie, że nigdy nie damy rady. I wtedy zaczynamy sie spieszyc. I spieszymy sie coraz bardziej. Za każdym razem, gdy podniesiemy wzrok, widzimy że drogi nie ubywa. I wtedy staramy sie jeszcze bardziej, ogarnia nas strach, aż w końcu nie możemy złapać tchu i nie dajemy rady. A przed nami wciąż szmat drogi. Tak nie można, nie można nigdy myśleć o całej drodze. Trzeba myśleć o kolejnym kroku, o kolejnym oddechu, o kolejnym machnięciu miotłą. Wtedy idziemy do przodu. I wtedy to sprawia radość. Pewnego dnia podnosimy głowę i widzimy, że daliśmy radę." / Z książki
|