Byłam pokłócona z chłopakiem,nie miałam z kim wracać ze szkoły więc chodziłam po murku przed szkołą czekając na przyjaciółkę,jakoś zakręciło mi się w głowie i spadłam,ale nie na ziemie tylko w czyjeś ramiona,otworzyłam oczy i zobaczyłam Jego.
-Kurwa ! Postaw mnie!Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać do cholery!–krzyczałam na Niego,a z oczu poleciały mi łzy.
-Skarbie!Nie płacz,wiem ,że byłem i jestem pojebany,przepraszam Cię.-wtuliłam się z Jego tors dalej łkając,a On wziął i zaniósł mnie do swojego samochodu
|