Ona siedziała na murku koło szkoły , on obok niej . Trzymali się za ręce i uśmiechali do siebie . Nie liczyło się to że spóźnią się na lekcje . Pragnęli być razem . Bez nich nic nie miało sensu . Ona nie wyobrażała sobie życia bez niego , a on bez niej . Nagle chłopak złapał w obie dłonie jej twarz i pocałował ją ...-właśnie wtedy się obudziłam .Czy to co nas łączy ma sens ? /potrzebna_
|