Kobieta z zakrwawioną twarzą przechodzi przez mój pokój . Siada w kącie i zaczyna mówić . Na początku jest to po prostu nie zrozumiany bełkot który Stopniowo przeradza się w zrozumiałe słowa . Wciąż zakrywa twarz . Opowiada o swojej rodzinie. Jej dwie córeczki są jej całym życiem .A mąż ? Jąka się gdy wspomina o nim . Płacze . Zaczyna drapać swoje ramiona . Z pod paznokci uchodzi krew . Chwyta za włosy . Zaczyna z całej siły je ciągnąć .Krzyczy . Krzyczy o nim .O tym jak znalazła krew na jego dłoniach . Krew jej córek . Leżały martwe , Zimne i sine .Leżały mocząc swoje złote włosy w brunatnej krwi .. Nie zdążyła się ocknąć z tego koszmaru gdy jej mąż zacisnął dłonie w okół jej szyi . Ostrzem noża wyrysował jej na twarzy nienawiść którą trzyma w sobie . Minęło 10 lat . Jedyne co zostało jej z tamtej chwili to blizny . Blizny i zakrwawione serce które płacze za dziećmi . Dziećmi i ojcem którego nigdy nie miały .
|