Powiedziałam mu, powiedziałam mu o wszystkich nieprzespanych nocach, o tym jak każdego dnia staram się nie myśleć, nie czuć, nie istnieć, o tym jak bardzo mnie rani i jak bardzo mam Go dość. Powiedziałam mu też, że pomimo całego bólu jaki mi zadał, nadal Go kocham i nie mogę bez Niego oddychać, wykonywać podstawowych czynności, nie mogę bez Niego żyć. A On ? On potraktował to jako żart, powiedział mi, że w przyszłości będę dobrą aktorką i ... odszedł. Na zawsze. Tak po prostu.
|