dziś na matmie facet wywołał mnie do tablicy. funkcje. kurwa! żebym ja jeszcze kurwa wiedziała o co w tym chujostwie chodzi! "siadaj.dziś oceny ci nie wstawię"-powiedział nauczyciel z miną gorszą niż wściekły pit bull. kolejny minus tego dnia w samopoczuciu. usiadłam do ławki. na blacie wylądował biały papierowy samolocik:"nie łam się.po budzie idziemy na deski.;)". uśmiechnęłam się najpierw do siebie,a potem obróciłam się by wyszukać cię gdzieś na tyłach klasy.pomachałeś mi z uśmiechem poprawiając czapkę. dziękuję, że jesteś przyjacielu...
|