Tamtej wiosny miała zwyczaj samotnego wałęsania się po warszawskiej Starówce. Przysiadała sobie tu i ówdzie, wyciągała kartkę, ołówek i rysowała psy bawiące się na podwórku, znudzonego kota wygrzewającego się w słońcu, kamienice, ludzi . . . Nic nie wskazywało na to, że w ten kwietniowy dzień jej serce poczuje wiosnę . / luusiaa
|