Mając pięciu facetów z sobą w pokoju dochodzę do wniosku, że tak nie da się wyspać. Dwóch chrapało, jeden dyszał, jeden cicho sobie w miarę spał, a ostatni? Ostatni był zbyt ruchliwą poduszką i za głośno serce mu biło. Na następny raz wezmę dziewczyny.
|