- zabije Cię jeśli do mnie nie wrócisz. - powiedział mocno ściskając moją rękę. - no to śmiało. zabij dziewczynę, którą rzekomo kochasz. i tak nikomu nie zależy żebym żyła wiesz? dajesz. zabij mnie. - powiedziałam dławiąc się swoimi łzami, patrząc w oczy, które kiedyś kochałam. nie widziałam w nich już nieba, które było kiedyś, jego pogodne niebieskie oczy zmieniły się we wściekle niebieskie kurwiki. - wróć z własnej woli. - powiedział mocniej ściskając moją rękę. - to mnie zabij. - powiedziałam, a on podniósł rękę tak jakby chciał mnie uderzyć. próbował, próbował mi przywalić w twarz kiedy przybiegł kumpel odciągając go ode mnie. - co Ty robisz stary?! uderzysz ją?! swoją ukochaną a moją przyjaciółkę?! - zaczął go opieprzać, jednak dalej już nie słyszałam, wbiegłam do domu zamykając się na klucz z myślą, dmuchając obolałe ręce, z myślą, że już żadnemu facetowi nie dam się tknąć.
|