Siedziałam z kumpelą na mórku czekając na ciebie nie przychodziłęś ... wzięłam fajkę ,zaczełam do ciebie dzowinić : - zajęte cholera! - uspokuj się zaraz przyjdzie - taa miał być już 10 min temu i nadal go nie ma - pewnie kumple go zatrzymali - wątpie (zaczełam płakać) - ej co jest? - nic - przecież widzę ... znowu ta suka ? tak ? ! Rozpierodole ją! - nie zostaw ją w spokoju - nie ! ... przyszedł : - hejmisiek- gdzie byłeś (spojrzałm na niego z pogardą) - przepraszam misiek ...( wręczył mi wielkiego misiia) ... ale szukałem dla Ciebie prezentu - z kim tak długo gadałes przez tel? martwiłam się (spojrzałam na niego ze smutną minką) - z mamą bo nie wiedziałem co ci kupić ... wybacz - wybacze jak zrobisz coś dla mnie - dla ciebie wszystko kochenie ;* (nachyliłam policzka_ już wiedział co zrobić - dziękuję ;*
|