ostatni melanż u kumpla, nie zważając na wszystkich ziomków, zmierzałam do wyjścia, przechodził obok mnie mój były. ''niechcący'' wylał na mnie cole po czym z cwaniackim uśmiechem zaproponował , że przepierze mi bluzkę w łazience. zabrałam plastikowy kubek z piciem jakiemuś przechodzącemu typowi po czym wylałam ją na jego łeb, szyderczo uśmiechnęłam się i powiedziałam ''nie trzeba, jesteśmy kwita''
|