[2]spytałam o tamyego kolesia, zamilkłeś... wiedziałam,że już leży w kostnicy. Bałam si, że znowu cię zgarną... uspokoiłeś mnie mówiąc, że to nie ty go zabiłeś, nie darowałabym sobie drugi raz tego, rozmawialiśmy... zawiozłeś mnie do domu... nie powiedziałam nikomu co się stało, ty też obiecałeś ... żyłam w kilka miesięcy w strachu ... Wróciliśmy do siebie, znów byliśmy najszczęśliwszą parą na świecie ...
|