było po południu. wyszła na spacer. po niespełna kilometrze, dochodziła do przystanku. stał tam on, -czekałem na ciebie-powiedział. -na mnie .?skarbie coś się stało.? -tak. widzisz już nie możemy być razem,pokochałem inną. -co.?! - zapytała przeraźliwym głosem , w oczach miała łzy. uciekła ,biegła przed siebie, płacząc przez całą drogę dotarła do lasu, wspieła się na najwyższe drzewo, usiadła na nim i zaczęła szlochać głośniej niz dotychczas, po chwili przestała płakać , otarła łzy wstała . stała na gałęzi drzewa jakieś 5 metrów nad ziemią, niżej płyną strumień . wodą przejrzysta , wystające z niej ostre skały błyszczały się w słońcu. wysłała mu sms-a z treścią ,,kochałam ,kocham,będę kochać." zamknęła oczy , wyrzuciła telefon , rozłożyła ręce i skoczyła do strumienia. rozbiła się o wystające z wody skały. nie żyła.po kilku dniach poszukiwań znaleźli ją w strumieniu... rodzice powiadomili o tym wypadku jej ,,byłego" . przyjechał na miejsce wypadku. /ogarnij.myśli.x33
|