dziś jest ten dzień kiedy nie mam ochoty z nikim rozmawiać. wyłączam telefon i chowam go gdzieś pod pościelą. otulam się kocem, i z kubkiem, na którym ogromnie gruba krowa wystawia do mnie chamsko tyłek wspinam się na parapet. obserwuję ciemne niebo wyszukując chociażby jednej gwiazdy. co chwila popijam gorącą malinową herbatą w nadziei że wrzątek spali moje serce, pozostawiając z niego tylko marny popiół, który rozrzucę gdzieś za domem. że ból minie, a wspomnienia odejdą w niepamięć. opieram głowę o chłodną szybę i odgarniam grzywkę z pod czoła. - naiwna. - mówi serce śmiejąc się ze mnie i tym samym zadając mi jeszcze większy ból.
|