Stanęła na scenie. Na widowni siedzieli ludzie z jej otoczenia. Rodzina, przyjaciele, wrogowie, jej dawne miłości. I parę innych osób.
Zdjęła z siebie czarny płaszcz, który bezwładnie opadł na ziemię, przeczesała palcami ciemne loki i otarła mokre od łez policzki.
- A teraz... Teraz pokażę Wam wszystkim... Pokażę jak każdego dnia mnie niszczyliście... - powiedziała chłodnym, a zarazem przepełnionym bólem głosem.
Wyjęła serce i pokazała je wszystkim. Całe było podziurawione, postrzępione, totalnie zniszczone... Ledwie biło.
Miała dosyć, zacisnęła palce na sercu i wyrwała je.
Czas się zatrzymał. Osunęła się na ziemię, a z jej oczu wypłynęła ostatnia łza...
|