zwlekając się niezdarnie z łóżka, zobaczyłam, że Twoje rzeczy zniknęły. przerażona, że znowy odejdziesz, biegałam jak idiotka po całym domu wołając Cię. wreszcie skuliłam się w kącie, myśląc, że odszedłeś. gdy nagle przyszedł sms: "kochanie nie było w domu Twojego ulubionego serka na śniadanie, poszedłem do sklepu. kocham Cię :*" śmiejąc się i płacząc równocześnie z własnej głupoty odpisałam niedbale " ja Ciebie też "
|