no i zatracam się w codzienności , udajac ze takie zycie jak mam teraz- jest właśnie tym zyciem które chce. A to wcale nie prawda. Codziennie rano wstaje i robię 2 kawy , nie wiem czy z przyzwyczajenia czy raczej z nadzieja ze któregoś dnia tu powrócisz i jak dawniej wypijesz ją ze mną . Chodze na zakupy, do barów próbuję się bawić. I zawsze gdy wracam do pustego mieszkania , ogarnia mnie bezradność, nie mam siły nawet zasnąć , bo myśle po co mam się budzić , jezeli nie mam dla kogo wstać ?. Nawet przestałam gotować, chociaż bardzo to kochałam , ale jaki jest sens gotować dla samej siebie ? - no własnie nie ma sensu . Zaczynam dochodzić do wniosku , ze zbyt bardzo pokochałam zycie z tobą by umieć żyć samotnie .
|