przebudziłam się rano. brak smsów od Ciebie. Wytłumaczyłam sobie, że na pewno jeszcze spisz, albo dalej jesteś na mnie wkurzony po wczorajszej kłótni. Z pewnością, że długo jeszcze tak nie wytrzymasz poszłam zjeść śniadanie. Siedząc z kawą, myślałam czy przypadkiem wczoraj nie przesadziłam. Wzięłam gorący prysznic i postanowiłam, że zrobię Ci niespodzianke i wbije do Ciebie. Po godzinnym robieniu sobie perfekcyjnego makijażu usłyszałam telefon, po dzwonku wiedziałam, że dzwonisz Ty. Z uśmiechem odebrałam i usłyszałam Twoj zachrypnięty głos 'Kochanie, ja nie dam tak rady dłużej. Musimy sobie zrobić dłuższą przerwę'. Rozłączyłeś się. Osunęłam się powoli po ścianie i po policzkach poleciały mi łzy zmieszane z tuszem. a przecież tak rzadko płaczę.
|