rozpierdol w całym pokoju. zasłonięte od rana żaluzje. puszki po pepsi na biurku, na dywanie, wszędzie. otwarta szafa, z której wychodzi bielizna . łóżko całe zawalone ubraniami. jakieś rozwalone ksiazki . kawałek niedojedzonnego ciastka. a pośród tego JA. siedzę po turecku, oparta o grzejnik, słuchająca muzyki a w ręce trzymająca kolejną dawkę energetyzującego napoju. i nagle sms od mamy : córuś, posprzątaj w kuchni, bo tam zostały naczynia z wczorajszej kolacji. - no , milusio.
|