Nie potrafię ufać ludziom. Ktoś komu zaufalam musiał przejść długą drogę przez miasteczko poznawania, drogą oswajania i przyzwyczajania się. Nie było widać celu tej podróży. Z dnia na dzień byłam przy tej osobie, ona zdążyła mi już zaufać, opierała się o mnie wielokrotnie jednak ja nie pozwoliłam sobie na takie oparcie. I wtedy doszliśmy do wielkiego muru, nie wiedząc co nas czeka po drugiej stronie. Nie było łatwe pokonanie go, jednak momentalnie, gdy znaleźliśmy się po drugiej stronie, pojwiło się zaufanie. I na sercu zrobiło się jakby lżej.
|