Ja naprawdę nie chciałam żeby to zabrzmiało tak wrednie, ale powoli zbliżałam się do kresu wytrzymałości jeśli chodzi o przylepiony do ust uśmiech i udawanie, że nie trzęsę się cała w środku. Zdecydowanie wolałam, żeby wszyscy dookoła myśleli że mam zespół napięcia przedmiesiączkowego, niż że jestem na skraju wytrzymałości nerwowej.
|