to, że jestem młoda nie znaczy, że nic nie wiem o życiu. wcale nie muszę być wiecznie szczęśliwa i uśmiechnięta. mogę mieć gorsze dni i wolno mi płakać. nie rozumiem kiedy ktoś mówi "jesteś młoda, jak będziesz w moim wieku to zobaczysz jakie są prawdziwe problemy." czy to, że mam szesnaście lat oznacza, że moje zmartwienia są mniej ważne od Twoich i nie mam o niczym pojęcia? wiek nie powinien być wyznacznikiem ważności uczuć...
|