Szarpał jej ciałem, przytrzymując za nadgarstki, które były już pokryte kilkoma małymi siniakami. On, taki pewny siebie w każdej sytuacji, zmieniający dziewczyny jak rękawiczki, człowiek, który żył chorymi zasadami kumpli. Teraz stał, i wrzeszczał jej w twarz, że spierdoliła mu życie, że jej nienawidzi, a co najważniejsze,że najzwyczajniej w świecie się zakochał. A ona? Ona stała i patrząc mu w twarz z ironicznym uśmieszkiem, kiwnęła głową i przymknęła powieki.-Więc teraz widzisz jak czuję się ja i wszystkie inne dziewczyny, którymi się bawiłeś. A miłość? Miłość jest już przereklamowana. Puść mnie. /esperer
|