- To chyba przez to, że mnie zdradzono - wyznał w końcu. - Bardzo kochałem pierwszą żonę, no a ona...
- A nie sądzisz, że to trochę nie fair w stosunku do drugiej, żeby musiała płacić za błędy tej pierwszej? - zapytałam.
- Masz rację - rzekł w końcu. Widziałam, że nad czymś myślał.
- Czy ty ją kochasz? - spytałam prosto z mostu. - Tę obecną.
- Kocham - rzekł po jakimś czasie. - Na swój sposób. Jednak to nie to, co z pierwszą. Żadnej tak już nigdy nie pokocham. I nie chcę - zakończył, patrząc na mnie.
|