|
kurwa, za dużo głosu serca, za mało rozumu. kochamy wpychać się po miliard razy w to samo bagno. i mimo, że zdajemy sobie sprawę, iż należałoby rzucić to w pizdu, zerwać kontakt z tymi wszystkimi ludźmi czy rzeczami, to po prostu dalej kontynuujemy, to co było. a potem jest płacz i zgrzytanie zębów. później chwila odpoczynku, czas na zagojenie ran i znów napierdalamy, bo wraca nadzieja, że tym razem będzie inaczej. i tak w kółko, w kółko, w kółko. podsumowując: szacunek dla ludzi, którzy są na tyle silni, aby uciec, nie wracając.
|