chciałabym czasem wrócić do tych dni, tych lat, kiedy bawiliśmy się w Big Brothera. kiedy krzaki zastępowały nam pokoje, łazienki i wszystko inne. pokój Wielkiego Brata był między dwoma słupami od latarni, a wychodząc z `pokoi` na wspólne spotkania puszczaliśmy dzwonek, który zawsze leciał na początku. wtedy wszytko było takie proste, łatwiejsze do przyjęcia
|