Cz.2 | Byłeś dla mnie pieprzonym ideałem. Skejcik, brunet, niebieskie oczka- po prostu marzenie. Teraz wiem, że jesteś tylko gamoniem, który bajeruje każdą jedną z nadzieją, ze się tobie zakocha i w krótkim czasie da ci dupy. Tak ! taka jest prawda. Leżąc na podłodze i kumulując wjazdy na twoją osobę zaczęłam bezlitośnie popadać w wariację. Śmiać się i wręcz krzyczeć ze śmiechu, albo z żalu- sama nie wiem. Nagle podniosła wzrok do góry i zauważyłam mojego tatę, po którego wzroku można było dostrzec, że obawia się czy aby na pewno ze mną wszystko okej ! podszedł podał mi rękę i podniósł mnie do góry, a ja z kolejnymi łzami w oczach patrzałam się na niego i rechotałam jak szalona.
|