Taki banał, że wciąż chodzę swoją drogą
Ale tak to już jest, wolę dawać słowo solo
Zawsze jakoś dziwnie i tak dopnę swego
Połowa czat na fart, reszta dobre demo
Uparty jak skurwysyn, rap to hobby na boku
Życie na pierwszy plan, strzępy modlitw z bloku
Mam to do siebie i wstręt do leni, są głusi
Niech zapierdalają do klubów, jak Reni Jusis
Wiesz, zdradzę ci sekret, jebaną receptę
Wiem, że nie chcesz, ale zajmij się czymś jeszcze
Dumny z siebie, pokonując kolejny etap
Trzymaj fason jak chuj, bądź dzielny dzieciak
Ja nie mam wyjścia, być może to, kurwa, powód
Że nie muszę się prosić o jakieś gówna ziomuś
Bo na koniec i tak każdy w tej bajce zdycha
Prędzej, czy później, znika jak hajsem jak Trzyha
|