Było źle,już od dłuższego czasu. Miała nadzieję, że minie; że trzeba to przeczekać choć dobrze zdawała sobie sprawę, że to niemądre. Usiadła na parapecie, odpaliła papierosa; w natłoku myśli starała się poukładać sobie wszystko usiłując znaleźć najbardziej rozsądne rozwiązanie jej problemów. Wypuściła dym, ręce jej drżały. Jedyne czego na tą chwilę potrzebowała to spokoju i zrozumienia. Nie potrafiła sobie z niczym poradzić, wszystko zaczęło ją przerastać. Bardzo się bała. Na ten moment wszystko traciło sens, a przecież jeszcze niedawno tworzyło doskonałą całość; potrafiła czerpać radość z małych rzeczy, nie potrzebowała wiele do szczęścia. Pogubiła się. Oparła się o okno, przez dłuższą chwilę wpatrywała się w niebo. Na chwilę świat przestał istnieć, jakby odizolowała się od niego. Zapomniała o tym przez co ostatnimi czasy jest przygnębiona. Chciała wykasować odcinek swojego życia i zacząć od nowa... przetarła oczy. Nakryła się kocem. Zasnęła.
|